wtorek, 28 sierpnia 2012

gorszy dzień włosa.

Mam nadzieję, że nie tylko ja miewam takie dni, ale muszę się przyznać, że od kilu dni mam doła na punkcie włosów. Drażnią mnie, wyglądają nie tak jakbym chciała i z chęcią poszłabym do fryzjera je ściąć!.
W celu poprawienia humoru, podcięłam sobie końcówki ;)
Cały czas widzę jak się łamią, wypadają, co mnie doprowadza do szaleństwa., i na dodatek cały czas zmieniam fryzury. Wychodzę z domu w związanych, a wracam w rozpuszczonych, a jak wiadomo , to również im nie sprzyja. Kończąc moje narzekania, chciałabym pochwalić maskę, którą mogłabym nakładać na włosy codziennie, a mianowicie mowa o masce jajecznej  o której pisałam TUTAJ(może poza zapachem uwielbiam jajko).

 W zależności co mam w kuchni,  dodaję dodatkowo do maski, tym razem padło na miód(1 łyżka).
Miód posiada m.in właściowści bakteriobójcze, przywraca włosom połysk, wzmacnia je i wygładza,  także maseczki miodowe powoduję rozjaśnianie włosów blond.

włosy tuż po masce:
od góry, jak wspominałam, nie farbuję włosów już od 10miesięcy. na czubku mój naturalny kolor.

i podcięte końce.

końcówki.

Włosy po masce nie są obciążone, jak to zwykle po drogeryjnych bywa, ani nie są za miękkie i leiste.
Są akurat, czyli nieco sztywne i najważniesze puszyste.
Po zmyciu jajka, mokre włosy są bardzo sztywne... ale cały ten niemiły efekt mija po wysuszeniu.

sobota, 25 sierpnia 2012

porost włosów lipiec/sierpień + picie żelatyny.

Ostatnio wśród Włosomaniaczek zrobił się wielki szum na temat żelatyny. 
Jest akcja picia (w której sama wzięłam udział ;)) oraz laminowanie, którego w nabliższym czasie nie mam zamiaru robić.
Żelatynę piłam codziennie , przez jeden miesiąc. Podeszłam do tego z wielkim przymrużeniem oka i dobrze!.
Ani stan cery się nie polepszył, ani paznokcie się nie wzmocniły, a włosy tym bardziej (oczywiście, oczywiście, efektów nie ma od razu ;) )
Może miała zadziałać, jak placebo?, nie u mnie i więcej czasu na żelatynę nie poświęcę, kropka. 
I nikomu nie polecam.

W internecie możemy znaleźć pełno informacji na temat żelatyny. 
Dla takiego laika jak ja, który nie ma żadnej wiedzy na temat tego produktu, to jest nie małe wyzwanie, wyselekcjonować przydatne informacje(internet to jeden wielki śmietnik). 
A zdania są bardzo podzielone. Zauważyłam więcej opinii przeciw niż za.

Prawdą jest, że żelatyna to żródło kolagenu, ale dowiedziałam się, że jest bardzo słabo przyswajalna, poniżej 5%, czyli to co sobie dodajemy do herbatki, to jedno wielkie G, a nawet jeśli więcej jej zjemy/wypijemy, to i tak wydalimy.

Jeśli ktoś ma więcej informacji, inne zdanie, to z chęcią poszerzę swoje horyzonty. 


Każde zdjęcie było robione z innej perspektywy.... Aby było "równiej" zdjęcia wyrównałam do ramion.

Pod ostatnią notką zapytano mnie ile moje włosy mają centymetrów. Nigdy nie zwracałam uwagi na moje centymetrowe postępy, mogę to zauważyć wizualnie na zdjęciu.
Wyrwałam sobie jednego włoska i mierzył 66cm :) , aczkolwiek druga miara na "sucho" bez wyrywania od czubka głowy- ok.70cm, czyli nie można dokładnie powiedzieć ile centymetrów mają włosy. Długość włosów waha się 66-70cm.


enjoy!

środa, 22 sierpnia 2012

dzisiejsza fryzura :)

Pokazuję Wam moją dzisiejszą fryzurę ;), oczywiście bez rewelacji. Zwykła, lekko związana kitka... kolejna z listy najwygodniejszych fryzur. No i mój numer 1, czyli rozpuszczone włosy.


enjoy!

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Alttera - olejek do masażu iii do włosów :)

Upalne dni nie sprzyjają włoskom i nawet w mokrych ciężko jest wytrzymać.
W takie dni moja pielęgnacja ograniczona jest do minimum ;). Kok lub warkocz najlepiej  się spisują.
Nie zapominam o olejowaniu, bo z olejkiem na włosach mogę spokojnie wyjść na ulicę :) robię koczka i po problemie.
A że ostatnio w świecie Włosomaniaczek mowa była o firmie Alttera i o wycofaniu z ich oferty m.in.  olejków do masażu (Granat i Avocado, Migdał i Papaja, Limetka i Oliwka), mojego jedynego i idealnego olejku do włosów.
O Altterze można wszędzie przeczytać, ale sama też postanowiłam napisać, ponieważ wszystkie olejki sprawdzają się znakomicie od kilku miesięcy!
Włosy są gładkie i bardzo dobrze nawilżone. Nie ma efektu obciążonych włosów lub przetłuszczenia...Niska cena, naturalny skład. A minusów nie widzę, nic tylko zapas na przyszłość zrobić!

Zostawiam Wam linka do facebooka>klik<, na którym można dołączyć się do protestu oraz petycja >klik<.

enjoy!

środa, 15 sierpnia 2012

Najwygodniejsza fryzura - warkocz.

Chyba każda z nas ma swoją najwygodniejszą fryzurę, która sprawdza się w czasie snu, biegu i przy wielu innych czynnościach.
Nie chcę ukrywać, że długie włosy do najwygodniejszych nie należą...
Wszędzie ich pełno, do buzi wchodzą w czasie jedzenia, cały czas się plączą i urywają. Jak jest gorąco, to grzeją niemiłosiernie w plecy, a jak jest wiatr, to też lepiej z rozpuszczonymi nie wychodzić z domu.
I dlatego, kiedy jest jakiś problem z moimi kłaczkami, to najprostszym i najwygodniejszym rozwiązaniem jest warkocz.
I tak na cały dzień problem z włosami mam z głowy ;))...a spać idę też z warkoczem.
odmiana klasycznego warkocza,  od tyłu nie widać, ale z przodu mam normalny przedziałek ;).

sobota, 11 sierpnia 2012

Piwo - płukanka do włosów.


Płukanka do włosów z piwa… czemu nie, pomyślałam sobie ;).
Kurację wewnętrzną od dawna stosuję, więc stwierdziłam, że od zewnątrz też można.

Zapach szybko wietrzeje, włosy po użyciu są sztywne, końcówki  miałam zlepione.
Zauważyłam delikatne nabłyszczenie włosów. Podobno piwo wzmacnia.  

Na jednym z mądrych portali wyczytałam:
Składnikami piwa, które posiadają właściwości pielęgnujące są chmiel i zboża. Wyciąg z chmielu jest bogaty w olejki eteryczne, garbniki i flawonoidy.. Działa wzmacniająco na włosy zmniejszając ich przetłuszczanie. Przyspiesza podziały zachodzące w cebulkach włosowych oraz łagodzi podrażnienia skóry głowy - dlatego stosuje się go do produkcji szamponów i odżywek do włosów. Wszystkie te wiadomości potwierdzają, że śmiało możemy korzystać z doświadczeń naszych mam i babci, które używały piwa do mycia włosów. Piwo poprawia również połysk włosów i ułatwia ich układanie. Najczęściej zaleca się przepłukanie włosów piwem w trakcie mycia - już po dokładnym spłukaniu szamponu. Czynność ta, powtarzana regularnie, dodatkowo zapobiega przetłuszczaniu się włosów.itd itd...... <LINK>

Wyczytałam również, że piwo ma wpływ na przetłuszczające się włosy oraz dobrze układają się po nim .
włosy tuż po płukance, nieco sztywne :).
Odczekuję trochę aż alkohol z piwa wywietrzeje. Połowę puszki wlewam do kubka i dodaję trochę wody. W sam raz na ostatnie płukanie! J Wujek google podpowiada, że zalecane jest stosowanie płukanki nie częściej niż raz w tygodniu, ale jutro też mam zamiar wypłukać piwem włosy ;)).
Jeśli ktoś ma więcej informacji, to może się nimi podzielić :PP.

Enjoy!

środa, 8 sierpnia 2012

Moja pielęgnacja włosów- maska proteinowa z odżywką Artiste ;).


Wiele czytałam na temat odżywki Artiste(intensywnie regenerująca) o jej świetnym działaniu oraz o tym, że jest dobrym dodatkiem do masek i innych produktów. Kiedy jakiś czas temu zobaczyłam na blogu BeautyWizaż jej sposób, to sama chciałam wypróbować. Oczywiście, samymi recenzjami się nie kierowałam, bo jajko od zawsze jest w mojej pielęgnacji włosów i  od dziada pradziada jest wiadome, że żółtko jajka bogate jest w cenne witaminy - A oraz z grupy B, pomaga wzmocnić osłabioną strukturę włosa, a także posiada żelazo i fosfor i wiele innych dobroczynnych substancji, o których nie mam pojęcia :D.
Jak byłam mała, to często myto mi włosy jajkiem, robiono maseczki z jajka i nie pamiętam, żeby u mnie w domu coś innego się stosowało do pielęgnacji włosów. Teraz stosowanie jajka przez wiele osób jest eko i trendy, a kiedyś było codziennością ;). I oto już od ponad półtora miesiąca raz w tygodniu nakładam to cudo na włosy.

Mój sposób troszeczkę się różni. Ja do mojej maski potrzebuję 1 żółtko, 3 łyżki stołowe odżywki Artiste oraz ok.2 łyżeczki olejku Alttera albo Rycynowego. Wszystko mieszam, a następnie nakładam na włosy(czubek głowy omijam), taka porcja spokojnie wystarcza na tak długie włosy jak moje ;). Maskę trzymam na głowie tyle, ile mam czasu, czyli zazwyczaj 1godzinkę. Całą papkę zmywam ciepłą wodą i znowu myję włosy szamponem. Z proporcjami oraz dodatkami można dobrowolnie próbować ;).

Po zmyciu włosy są nieco twarde, szorstkie...takich najbardziej nie lubię i zawsze myślę, że z czymś przesadziłam. Oprócz wody brzozowej na czubek głowy nie nakładam nic.
Czekam spokojnie aż same wyschną i wtedy bez problemów je rozczesuję.

A włosy po samej masce nie są jakoś mega puszyste i nie wyglądają jak milion dolarów, bo czasem po drogeryjnych maskach taki efekt można osiągnąć... ale na pewno są odżywione i tego będę się trzymać.

moje włosy tuż po zmyciu maski (zdjęcia w pełni nie ukazują rzeczywistości), ale są bardziej "cięższe", mniej puszystsze niż na codzień;).

a Wy używacie, macie na półkach odżywkę Artiste?, bo ja oprócz dodatku do jajka nigdy nie miałam okazji testować solo ;).

Enjoy!


sobota, 4 sierpnia 2012

Maska BingoSpa Latte Forte z jogurtem, kuracja dla włosów- recenzja.



Przed zakupem maski Bingospa Latte Forte z jogurtem do włosów suchych i łamliwych, chciałam znaleźć w internecie recenzcje na temat maski i jak na złość nic nie było, poza nielicznymi artykułami na jej temat.
Nie było mniejszych opakowań i przyznam się szczerze , miałam wątpliwości, kupić litr,wydać kasę (chociaż nie była mega droga 28zł), a potem mogło się okazać, że do niczego nie będzie się nadawać.

Czarne wizje nie sprawdziły się i już chyba miesiąc ją stosuję. Raz na tydzień w zupełności wystarcza. 
Jeśli częściej bym używała, to moje włosy byłyby  obciążone. W opisie producenta pisze, żeby przez pierwsze dni stosowania, nakładać maskę przez 5 dni pod rząd... ale chyba taka opcja sprawdza się przy naprawdę zniszczonych i wysuszonych włosach… moje kudły na szczęście do takich nie należą i po 3dniach codziennego stosowania były mega obciążone, wydawały się suche, więc dałam sobie spokój .

Nakładanie maski nie stwarza problemu, chociaż konsystencja nie jest gęsta (a takie maski lubię), ale nie jest też leista. Mocny zapach jak proszek do prania utrzymuje się przez cały dzień, co może być uciążliwe dla osób , które nie tolerują takich zapachów ;P. Zalecane jest trzymanie maski na głowie przez 10minut, dla mnie to za mało i trzymam dłużej. A włosy same w sobie po użyciu są fajne, maska dobrze się zmywa i włosy nie są poplątane. 

I oczywiście jak po każdej masce... to tak i Bingospa obciąża włosy, ale to żaden minus :).

Poleciłabym ją każdej osobie do przetestowania, która wie, że żaden produkt nie zrobi cudów na głowie, a tylko systematyczna pielęgnacja może poprawić stan włosów, ale na to trzeba czasu…jak we wszystkim :).